,,Sklepik"
- Marek Czak-Constantin Maximus
- 6 lut 2020
- 1 minut(y) czytania
Sam piszę listy do swoich myśli, uwiędłych astrów, spóźnionych łez. Wszystkie litery poemat szczery, zaklinam lilijką, maluję szminką w cudowny wiersz. Oczy zamknięte, wspomnienia milczą i miłym szeptem grymasząc cieplej, zdobią puent sens. Serce otwarte kluczykiem złotym skarby młodości nieznanych gości, szczęśliwy sklep. Śmiech, dotyk dłoni i białe orzechy? Złote Anioły? Pełniutki koszyk kwiatów jabłoni i pereł miech. Srebrny cynamon, białe daktyle, lila żonkile, żelazny tron, mówią lustrami, ustami prawdy, krasnali dom. Deko podniety, półtora mięty i pszczeli puch w pawich ostrogach, rysich pierogach tu sobie są. Mógłbym tak długo jeszcze wyliczać i zbierać chwałę za dwóch. Jednak cenzura ma lisie pióra i mnie załatwi ten wścibski zuch. Zamykam sklepik oczy się kleją, jak zwykle sen -subiekt niecnota, pożyczy coś. Marek Czak 07.01.2020
Comments